Chlebek bananowy to ten z wypieków, który nie zawojował mojego serca od razu. Miałam kiedyś do niego podejście z 5 lat temu i się do niego zniechęciłam. Dlaczego? Można by o nim napisać, że jest szybkie do zrobienia, nie wymaga wielu składników i jest idealnym wypiekiem jeśli mamy nadmiar przejrzałych bananów. Miałam wtedy po prostu kapryśny piekarnik gazowy, który nie dopiekał wierzchu ciast, albo ich spody notorycznie przypalał. Jeśli piekłam w nim ciasto to z nosem przy szybce piekarnika. Wtedy mój chlebek bananowy nie dopiekł się w środku.
Żałuję teraz jedynie tego, że dopiero teraz zdecydowałam się na drugie podejście do upieczenie tego ciasta.
Chlebek bananowy to wypiek o zbitej konsystencji, czuć w nim smak bananów, ale nie jest on przez nie zdominowany.
Miałam ostatnio w swojej spiżarni bardzo przejrzałe banany, które po części zamroziłam, a po części wykorzystałam w dzisiejszym chlebku bananowym. Całość ciasta zwieńczyłam polewą czekoladową. Wyszło pysznie
, właściwie nie mogło być inaczej.
Ciasto idealne do pudełka, nie łamie się, nie kruszy.
Idealne do gorzkiej aromatycznej herbatki i dobrej książki.
Ciasto + kubek aromatycznej herbaty + książka +wełniany koc i o świecie mogę całkowicie zapomnieć.
Dla mnie wieczór z książką to pełnia szczęścia. Może i banał, ale czasem tylko w taki sposób mogę oderwać się od rzeczywistość i przenieść się w inny świat, inny wymiar.
Składniki:
3oo g mąki pszennej
3 małe banany (lub dwa większe)
2 jajka (od kur z wolnego wybiegu)
pół szklanki cukru
pół szklanki oleju (lub rozpuszczonego masła)
łyżeczka sody oczyszczonej
łyżeczka proszku do pieczenia
Wykonanie:
Banany wrzucam do głębszej miski - rozgniatam dokładnie widelcem, dodaję do nich jajka i olej. Miksuję, a następnie dorzucam mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sodę. Ponownie miksuję.
Powstałą masę przekładam do małej keksówki i piekę w 180°C około godziny (u mnie było równo godzina). Piekę do suchego patyczka.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz