Jak napisałam w tytule, dobre ciasto ?to tylko w domu (z dobrych składników). Jest to całkowicie prawda !
Aby coś upiec w domu - nie potrzeba do tego nie wiadomo jakich talentów. Wystarczą dobre produkty bazowe. Ale nie każdy o tym wie ! i chęci.
Tą szarlotkę, która jest poniżej piekłam już jako dziecko. A jak dziecko potrafi to potrafi to każdy !
O ciastach z cukierni !
Wiadomo od zawsze, że praca ludzi jest najdroższa. Co do cukierników - oni po prostu starają się tę pracę zastąpić zamiennikami czyli "prochem". Co to jest ten "proch" ? To jest gotowa substancja (gotowe ciasto). Proch to substancja, którą się kupuje na worki i wiadra. Właśnie do takiej substancji dodaje się wodę lub mleko i piecze. To samo tyczy się kremów do ciast.
W cukierniach do rozrobienia proszku z wodą czy mlekiem - nie potrzebny jest wykwalifikowany pracownik. Wtedy proces mieszania składników np. na krem (ugotowanie prawdziwego budyniu, zmiksowanie go z masłem i cukrem itd. - to jest zbędne). Nie trzeba gotować mleka, ubijać żółtek z cukrem.
Ja się mogę domyśleć, że składniki takiego prochu to jaja w proszku, mleko w proszku i substancje spulchniające) i nie wiadomo co jeszcze!
Myślę, ze ciasto na prawdziwym wiejskim mleku, jajkach ekologicznych i dobrej mące - ich cena nie byłaby taka za jaką możemy je nabyć w niektórych cukierniach.
O ciastach ze sklepowych półek !
Zacznę od tego, że ciasta ze sklepowych pólek i półprodukty są bardzo popularne. Można to zauważyć zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Ale i nie tylko -bo kupujemy też gotowe ciasta i ciasteczka na deser (bo co podamy gdy przyjdą niespodziewani goście), do popołudniowej herbatki.
Dla wielu nie są obce :
*serniki na zimno z torebki - wystarczy tylko wymieszać z mlekiem z kartonu, na wierzch galaretka z torebki i ciasto gotowe!
* babeczki z torebki - pewno wystarczy je wymieszać z mlekiem i jajkami,
* karpatka z gotowym ciastem i kremem do rozrobienia,
* gotowe biszkopty do przełożenia,
* kremy do ciast z torebki, bita śmietana z torebki.
Ja to wszystko zawsze mijam szerokim łukiem.
Napiszę tu, że ja byłam tak skołowana, że jeśli mi coś nie wychodziło tak jak produkt sklepowy, zastanawiałam się dlaczego ? I nie wychodziło nie dlatego, że coś źle zrobiłam. Domowe zawsze będzie smakować inaczej (bo nie ma ulepszaczy, od których uzależniani jesteśmy). Większość jedząc sztuczne rzeczy zatraca zmysł smaku i zapachu
Ja nie mam stępionego zmysłu smaku, więc bez problemu rozpoznam czy coś jest zrobione ze sztucznych składników.
Co zawierają ciasta ze sklepowej półki? i z czego my pieczemy ciasta w domu !
* tłuszcze trans (utwardzone tłuszcze roślinne) - dodawane do ciastek, ciast czy do kremów, którymi zwieńczone są gotowe torty (piekąc w domu wiesz, ze dodasz masło do kremu czy do ciastek). Wielu piecze w domu z margaryn ! Czy w dawnych książkach kucharskich były margaryny ?
* budynie w proszku, galaretki w proszku (wielu ich używa! nawet w domu) - zawierają chemiczne dodatki dla koloru.
Ja nie kupuję gotowych galaretek, gotowe rozrabia się w wodzie i nie trzeba ich chyba słodzić bo już są słodkie (a jak są słodkie to nie wiadomo czy do posłodzenia nie użyto aspartamu). Gotowe galaretki zawierają także regulatory kwasowości. Galaretki, kiśle i budynie gotuję w domu.
* gotowe polewy do ciast (nie trzeba brudzić garnka i nie stracimy 10 minut :) używając gotowej bo wrzucimy ją do garnka z wrzątkiem ! (na pewno zawiera utwardzony tłuszcz i wyczytałam gdzieś, że prawdopodobnie parafinę)
* gotowe posypki do ciast (oprócz barwników zawierają talk i parafinę).
* sery twarogowe (pakowane w plastikowe wiaderka ! lub folię)
Wyczytałam, ze prawdziwy ser ma 20 % wartościowego białka, a ten z wiaderka już tylko 7%),
* gotowe masy makowe (to głównie woda, zagęstniki, sztuczny miód i prawie wcale bakalii)
* uwielbiane przez nas aromaty do ciast ! (identyczne z naturalnymi !) - najpopularniejszy dodatek do aromatów do ciast to glikol propylenowy. Wywołuje on m.in. bóle głowy, nudności, wymioty, biegunki.
* jajka (w produktach sklepowych jajka w proszku, albo pasteryzowana masa jajeczna) - a do domowych wypieków używamy jajek z chowu klatkowego bo tańsze !
Moje wnioski planujemy sobie wszystko - (co upieczemy czy podamy) i kupujmy dobre składniki. Gdy już mamy wszystko zabieramy się do pracy, ja zawsze tak robię. Planuje :)
Nie rozumiem czegoś takiego jak brak czasu ! Jesteśmy leniwi to wszystko.
Jedyne co mogę zrozumieć to brak umiejętności, ale ja też wielu rzeczy nie umiałam i jeszcze wielu nie umiem. Ale nauczyć można się wszystkiego wystarczą chęci :)
Jedząc gotowce - fundujemy sobie alergie (liczba alergii przecież wciąż rośnie) oraz problemy z układem pokarmowym.
Nie napiszę tu, że nigdy nie nabywałam czegoś gotowego, bo po prostu, wcześniej dawniej nie byłam aż tak świadoma wszystkiego ! Choć umiem piec, zdarzyło mi się kupić jakieś ciastka czy ciasto z cukierni (żeby spróbować z czego i jak jest zrobione, jak smakuje - ale to tylko kawałek). Wolałam jednak coś upiec w domu.
Wielu pomyśli sobie bo jajka z wolnego wybiegu są droższe, bo mleko wiejskie jest nie do dostania, bo kto by robił masę do makowca czy ser na sernik, polewę w domu do ciasta.
Ja to robię ! Ogrom ciast na wielu blogach, a blogerki z nadwagą (dużą nadwagą!). Nie wystarczy piec i gotować z wszystkiego co dostępne. Gotować i piec z głową to przede wszystkim.
Dzisiejszy wpis to moje luźne rozważania na temat ciast, składników z których są one pieczone.
Tak na koniec - wielu może stwierdzić bo mamy na coś chęć a coś jest dostępne! Jeśli coś jest dostępne i już gotowe nie znaczy, że musisz to kupić i zjeść. Ja jeśli mam ochotę na słodkie - zjadam owoce. Silna wola wystarczy - tylko najpierw trzeba ją w sobie znaleźć !
Często oszczędzamy na jedzeniu , ale jak zachorujemy - na leczeniu już nie oszczędzimy!