Wchodząc na jakikolwiek supermarket - czuję się jak jakiś "alien". Niestety czasem muszę się tam wybrać ! Przemierzam półki, oglądam i czytam etykiety. Czasem zdarzy mi się wrzucić coś do koszyka.
Pamiętam pewnego dnia wyszłam po jedną rzecz na pobliski market. Po trochę dłuższej chwili wróciłam.
- Co tak długo ? - spytał ze zdziwieniem mój Pan.
- Czytałam etykiety nowych trutek, które dostawili na półki ! - odparłam.
- I co ciekawego się dowiedziałaś ?
- ......................... - brzmi moja dłuższa odpowiedź.
Kropki to zazwyczaj długa lista tego co zazwyczaj wyczytałam na etykietach produktów.
Tak w dzisiejszych czasach - nawet bazowe produkty, które muszę kupić (niestety!) mają dosypane często różne specyfiki !
Blog to było miejsce gdzie uczyłam się gotować ! Nadal chcę gotować, w tej kwestii, raczej nic mi się nie zmieni
.
Ale chcę pisać, o swoich przemyśleniach. Myślę, ze wielu ludzi już skłania się w stronę Matki Natury. Ale wielu musi się jeszcze obudzić z tego otumanienia. Telewizja, radio reklamy robią nam wodę z mózgu !
Kto z nas nie słyszał z telewizji, radia - na temat nie zdrowej żywności, o barwnikach i konserwantach do nich dodawanych oraz o literkach E, którymi żywność jest oznakowana. Lista E -składników jest spisem wszystkich chemicznych dodatków do żywności.
Każdy powinien zdawać sobie sprawę, że nie wszystko jest zazwyczaj napisane na etykietach. Wszystko można obejść (czasem kary i grzywny w stosunku do sprzedanego towaru - to są po prostu dla firm i koncernów grosze do zapłacenia).
Stworzyli nam słynną listę E - składników, ale cóż z tego ?
Niby, żeby kontrolować producentów żywności (i nie tylko), żeby używali substancji chemicznych, które nie będą nam szkodziły, oraz nie będą nam niszczyły zdrowia. Ale wszystko jest tak zorganizowane, żeby nas zewsząd truć !
Substancje chemiczne są dodawane do żywności, żeby:
* poprawić smak i zapach (dodatki do żywności, które ja dodaję w domu do jedzenia - to sól, cukier, miód i przyprawy - to wystarczy dodać, żeby coś można było zjeść) !A czasem do czegoś nie potrzebna żadna przyprawa, żaden dodatek, bo czasem coś jest smaczne samo w sobie. W sklepowych produktach znajdziemy słodziki, aspartam, syrop - glukozowo - fruktozowy itd.
* zmienić konsystencję - czyli dorzucić wypełniaczy, żeby wypełniacz poudawał coś czym nie jest np. - białko sojowe (jest gęste, nie ma dominującego smaku, dobrze wchłania wodę). Białko sojowe idealnie udaje atrapę mięsa.
* dla koloru - przecież je się oczyma, bardziej kolorowe, przyciągnie uwagę i ciekawiej będzie wyglądało.
* dla przedłużenia terminu przydatności -w domu, żeby sobie przedłużyć termin spożycia - mrożę, przetwarzam coś, marynuje, konserwuje, pasteryzuje, suszę - do tego nie są potrzebne sztuczne konserwanty !
Nie będę pozytywnie patrzeć na chemiczne dodatki na opakowaniach produktów - Wszędzie głoszą - Czytaj etykiety!, Oczywiście robię to - Czytam etykiety i odkładam produkt na półkę. Odkładam bo nawet jak skład jest bez dodatków - to produkt znajduje się w plastiku (najgorszy jest ten z bifenolem A).
Ale od pewnego czasu można zauważyć na opakowaniach - napisy - BPA FREE, czyli wolnych od bisfenolu A ... (mnie trudno w to uwierzyć !) Najpierw naprodukowali szkodliwego plastiku, a teraz produkują w drugą stronę - teraz nastał czas tego nieszkodliwego.
Substancje i związki chemiczne (dodawane nie tylko do żywności) zostały przecież uznane za bezpieczne przez specjalistyczne instytucje Unii Europejskiej i dozwolono ich użycia do celów spożywczych i zabrano w słynną listę E.
Ale ja się znów zapytam - cóż z tego ?Nie mam zaufania do czegokolwiek co pochodzi od jakichkolwiek instytucji i rządów. Kiedyś nie było dodatków do żywności - taką żywność bez dodatków się jadło i ludziom nic nie było. Byli zdrowsi, nie było tylu zachorowań na raka i alergii...
Wielu może powiedzieć, że na chemię wokół nic nie poradzimy.
Dla mnie nie jest to takie oczywiste. Nad wszystkim nie zapanuje.
Nawet jeśli kupuje dany produkt - warzywo, owoc - nie wiem gdzie to rosło itd. - jak bardzo jest spryskane środkami ochrony roślin. Na pewno kupię to co jest brzydsze, ubłocone na targu - niż to co jest wypucowane i nawoskowane ! Przynajmniej wybiorę mniejsze zło (tak mi się przynajmniej wydaje).
Ja robię kluski, pierogi, soki, przetwory i próbuje piec chleb (z różnym skutkiem). Wiem w tym czasie mogłabym robić inne rzeczy. Ale czyli co - runda po galeriach - bo wyprzedaże, bo nie mam tego czy tamtego, kawka z koleżanką i ponarzekanie na wszystko wokół! albo pooglądanie telewizji (która tylko podniosłaby mi ciśnienie), albo pobawiła się w internetowego trolla (poobrażała innych, bo tu mogę bo nikt mnie nie widzi).
Świat jest piękny, należy tylko dostrzegać drobnostki dnia codziennego.
Bo w dzisiejszym świecie, każde jutro może być niepewne.
Jeszcze jedno - moja refleksja ostatnich tygodni - wiele stron o gotowaniu, ludzie na nich nie mają pojęcia o gotowaniu. Byle wrzucić zdjęcie, które ma zrekompensować przepis. Albo iść z trendami - hity ostatnich czasów bezglutenowe, bez mleka, bez jajek, bez cukru. Był okres diety Dukana, przepisy na różne jej fazy. Tak samo jak zrobiło się cicho o diecie Dukana - tak samo zrobi się cicho na temat obecnych diet.
Wiem wszyscy są zabiegani, na zdrowe gotowanie nie mamy czasu, a na głupoty, ale i owszem ! Skąd mamy mieć siły na cokolwiek, jeśli nie dostarczymy do organizmu dobrego, odpowiedniego pokarmu.
Kiedyś kobiety miały więcej na głowie i musiały więcej ogarniać !
.
Kto z nas nie słyszał z telewizji, radia - na temat nie zdrowej żywności, o barwnikach i konserwantach do nich dodawanych oraz o literkach E, którymi żywność jest oznakowana. Lista E -składników jest spisem wszystkich chemicznych dodatków do żywności.
Każdy powinien zdawać sobie sprawę, że nie wszystko jest zazwyczaj napisane na etykietach. Wszystko można obejść (czasem kary i grzywny w stosunku do sprzedanego towaru - to są po prostu dla firm i koncernów grosze do zapłacenia).
Stworzyli nam słynną listę E - składników, ale cóż z tego ?
Niby, żeby kontrolować producentów żywności (i nie tylko), żeby używali substancji chemicznych, które nie będą nam szkodziły, oraz nie będą nam niszczyły zdrowia. Ale wszystko jest tak zorganizowane, żeby nas zewsząd truć !
Substancje chemiczne są dodawane do żywności, żeby:
* poprawić smak i zapach (dodatki do żywności, które ja dodaję w domu do jedzenia - to sól, cukier, miód i przyprawy - to wystarczy dodać, żeby coś można było zjeść) !A czasem do czegoś nie potrzebna żadna przyprawa, żaden dodatek, bo czasem coś jest smaczne samo w sobie. W sklepowych produktach znajdziemy słodziki, aspartam, syrop - glukozowo - fruktozowy itd.
* zmienić konsystencję - czyli dorzucić wypełniaczy, żeby wypełniacz poudawał coś czym nie jest np. - białko sojowe (jest gęste, nie ma dominującego smaku, dobrze wchłania wodę). Białko sojowe idealnie udaje atrapę mięsa.
* dla koloru - przecież je się oczyma, bardziej kolorowe, przyciągnie uwagę i ciekawiej będzie wyglądało.
* dla przedłużenia terminu przydatności -w domu, żeby sobie przedłużyć termin spożycia - mrożę, przetwarzam coś, marynuje, konserwuje, pasteryzuje, suszę - do tego nie są potrzebne sztuczne konserwanty !
Nie będę pozytywnie patrzeć na chemiczne dodatki na opakowaniach produktów - Wszędzie głoszą - Czytaj etykiety!, Oczywiście robię to - Czytam etykiety i odkładam produkt na półkę. Odkładam bo nawet jak skład jest bez dodatków - to produkt znajduje się w plastiku (najgorszy jest ten z bifenolem A).
Ale od pewnego czasu można zauważyć na opakowaniach - napisy - BPA FREE, czyli wolnych od bisfenolu A ... (mnie trudno w to uwierzyć !) Najpierw naprodukowali szkodliwego plastiku, a teraz produkują w drugą stronę - teraz nastał czas tego nieszkodliwego.
Substancje i związki chemiczne (dodawane nie tylko do żywności) zostały przecież uznane za bezpieczne przez specjalistyczne instytucje Unii Europejskiej i dozwolono ich użycia do celów spożywczych i zabrano w słynną listę E.
Ale ja się znów zapytam - cóż z tego ?Nie mam zaufania do czegokolwiek co pochodzi od jakichkolwiek instytucji i rządów. Kiedyś nie było dodatków do żywności - taką żywność bez dodatków się jadło i ludziom nic nie było. Byli zdrowsi, nie było tylu zachorowań na raka i alergii...
Wielu może powiedzieć, że na chemię wokół nic nie poradzimy.
Dla mnie nie jest to takie oczywiste. Nad wszystkim nie zapanuje.
Nawet jeśli kupuje dany produkt - warzywo, owoc - nie wiem gdzie to rosło itd. - jak bardzo jest spryskane środkami ochrony roślin. Na pewno kupię to co jest brzydsze, ubłocone na targu - niż to co jest wypucowane i nawoskowane ! Przynajmniej wybiorę mniejsze zło (tak mi się przynajmniej wydaje).
Ja robię kluski, pierogi, soki, przetwory i próbuje piec chleb (z różnym skutkiem). Wiem w tym czasie mogłabym robić inne rzeczy. Ale czyli co - runda po galeriach - bo wyprzedaże, bo nie mam tego czy tamtego, kawka z koleżanką i ponarzekanie na wszystko wokół! albo pooglądanie telewizji (która tylko podniosłaby mi ciśnienie), albo pobawiła się w internetowego trolla (poobrażała innych, bo tu mogę bo nikt mnie nie widzi).
Świat jest piękny, należy tylko dostrzegać drobnostki dnia codziennego.
Bo w dzisiejszym świecie, każde jutro może być niepewne.
Jeszcze jedno - moja refleksja ostatnich tygodni - wiele stron o gotowaniu, ludzie na nich nie mają pojęcia o gotowaniu. Byle wrzucić zdjęcie, które ma zrekompensować przepis. Albo iść z trendami - hity ostatnich czasów bezglutenowe, bez mleka, bez jajek, bez cukru. Był okres diety Dukana, przepisy na różne jej fazy. Tak samo jak zrobiło się cicho o diecie Dukana - tak samo zrobi się cicho na temat obecnych diet.
Wiem wszyscy są zabiegani, na zdrowe gotowanie nie mamy czasu, a na głupoty, ale i owszem ! Skąd mamy mieć siły na cokolwiek, jeśli nie dostarczymy do organizmu dobrego, odpowiedniego pokarmu.
Kiedyś kobiety miały więcej na głowie i musiały więcej ogarniać !
całkowicie się zgadzam i popieram!
OdpowiedzUsuńUrocza kaczucha przykuła całą moją uwagę ^^
OdpowiedzUsuń