Lubię zjeść czasem coś słodkiego
.
Nie jestem fanką kupnych słodyczy - batonów czy cukierków itd. Zdarza mi się je podjeść jak dostanę je od kogoś w prezencie, raczej sama ich nie kupię. Wyjątek - gdy jestem czegoś ciekawa. Wolę jednak poeksperymentować w kuchni, a efektem takich eksperymentów są dzisiejsze krówki. Smaku krówek nie pamiętam - jadłam je zapewne jako dziecko. Te różnią się na pewno od tych kupnych - są miękkie i rozpływają się w ustach.
Nie jestem fanką kupnych słodyczy - batonów czy cukierków itd. Zdarza mi się je podjeść jak dostanę je od kogoś w prezencie, raczej sama ich nie kupię. Wyjątek - gdy jestem czegoś ciekawa. Wolę jednak poeksperymentować w kuchni, a efektem takich eksperymentów są dzisiejsze krówki. Smaku krówek nie pamiętam - jadłam je zapewne jako dziecko. Te różnią się na pewno od tych kupnych - są miękkie i rozpływają się w ustach.
Nie jestem też fanatyczką - bez cukru, bez glutenu, 100 % zdrowe. Moim zdaniem wystarczy umiar w wszystkim i to wystarczy. Jak nawcinam się za dużo słodkiego to ćwiczę (i nie dlatego, że mam obsesję, na temat swojego wyglądu , bo nie !!!, chcę być po prostu sprawna bo z każdy rokiem staję się starsza, a nie młodsza. Albo biorę psy i idę na bardzo długi spacer - do lasu się resetować i ładować akumulatory. Równowaga psychiczna to przede wszystkim, a o nią w dzisiejszych czasach bardzo ciężko.
Składniki:
400 ml śmietanki 30%
około 80 g masła o zawartości tłuszczu min. 82%
3/4 szklanki cukru (nawet odrobinę więcej)
Wykonanie:
Na patelnię z grubym dnem wlewam śmietankę dodaję masło i wsypuję cukier. Doprowadzam zawartość patelni do wrzenia. Cały czas wszystko mieszam i czekam aż masa zacznie gęstnieć.
Trzeba cały czas mieszać bo masa może zacząć przywierać do dna i nie mieszana zacznie się przypalić !!! Trzeba mieszać zdecydowanie.
Ja mieszałam około 15 minut, tyle mi wystarczyło, żeby masa zaczęła gęstnieć.
Przelałam masę do blaszanej foremki, wysmarowanej odrobiną oliwy (nie wykładałam foremki folią spożywczą - bo nie używam jej w kuchni !!!). Po przestygnięciu wyłożyłam masę do lodówki. Po stężeniu pocięłam na prostokąty. Gotowe !!!
Ja za krówkami przepadam, koniecznie takimi mega ciągnącymi :)
OdpowiedzUsuń