Fasolka po bretońsku to sycąca potrawa, która rozgrzeje nasz organizm zziębnięty jesiennym czy zimowym chłodem. Jest to to z dań, które można przygotować zawczasu i zamknąć w słoiku (tak jak leczo). A gdy brak nam czasu wystarczy otworzyć słoik, podgrzać, dodać kiełbasę.Kiełbasa, którą dodaję jest zrobiona ze zwierząt z domowego uboju (jeśli takiej nie mam fasolę jemy bez kiełbasy).
Fasola po bretońsku to jedno z tych dań , które jest zakorzenione w kuchni polskiej (i nie ma znaczenia, że danie charakterystyczne dla naszej kuchni ma inny kraj w nazwie (np. ryba po grecku) czy region innego kraju w nazwie właśnie (fasolka po bretońsku). W mojej kuchni to danie przyrządzam głównie w okresie jesiennych i zimowych chłodów.
Składniki:
500 g fasoli białej Jaś
300 g boczku wędzonego (z domowego, ekologicznego uboju)
większy kawałek kiełbasy (z domowego, ekologicznego uboju)
O, 5 szklanki bulionu ewentualnie wody
domowy przecier pomidorowy około 200 - 300 ml
1 cebula
1-2 ząbki czosnku
sól, świeżo zmielony pieprz
papryka ostra
otarty majeranek
ziele angielskie kilka ziarenek i listek laurowy
Wykonanie:
Fasolę przed gotowaniem myję i moczę w przegotowanej, ostudzonej wodzie. Wody powinny być 3 razy więcej niż fasoli. Ja fasolę zostawiam do namoczenia na całą noc. Przed gotowaniem odlewam wodę w której się moczyła. Wodę z moczenia fasoli pomimo, że ma wiele cennych składników wylewam w ten sposób pozbywam się substancji powodujących wzdęcia. Fasolę gotuję.
Wiejski boczek siekam w kostkę i smażę na patelni, gdy wytopi się tłuszcz, wrzucam posiekaną w kosteczkę cebulę. Następnie dodaję bulion lub wodę i przecier pomidorowy. Wszystko razem chwilkę gotuję. Dodaję jeszcze przeciśnięty przez praskę czosnek oraz pokrojoną w plasterki wiejska kiełbasę.
Ugotowaną fasolę odcedzam i łączę z przygotowanym sosem. Doprawiam całość do smaku solą, świeżo zmielonym pieprzem oraz majerankiem. Podaję z gorącym domowym pieczywem.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz